środa, 30 października 2013

Przypominam o Rozdaniu


Jutro ostatni dzień przyjmowania zgłoszeń :) Kto jeszcze nie wziął udziału to zachęcam aby to zrobił do jutra do godziny 23:59. Więcej informacji TUTAJ



Zestaw kosmetyków czeka!;)



piątek, 25 października 2013

Nigdy Więcej !


Dziś zabrałam się za testowanie Złotej Maski Kolagenowej, którą dostałam w ramach współpracy z firmą "Marion". Miałam już kilka podobnych masek na swojej twarzy ale z innych firm. Pomimo mojego nie zadowalającego nastawienia do napisu "przeciwzmarszczkowa", ucieszyłam się z innych czynników jakie powinna zapewnić ta maska. Ale od początku...




Złota Maska Kolagenowa przeciwzmarszczkowa 
Marion SPA






Od producenta:

Doskonale dopasowany do kształtu twarzy płat hydrożelowy, nasączony został serum ze składnikami, które w chwili kontaktu ze skórą, wnikają nawet do głębokich warstw naskórka. Skoncentrowana formuła substancji aktywnych skutecznie pielęgnuje skórę twarzy.
Maska wygodna w użyciu, do każdego typu skóry.
Składniki zawarte w serum działają na cerę trójwymiarowo: równomiernie wzdłuż i wszerz jej powierzchni oraz w głąb skóry. Płat nałożony na twarz, podnosi jej temperaturę, co umożliwia efektywne  działanie substancji aktywnych.
Skoncentrowana formuła substancji aktywnych skutecznie pielęgnuje, wygładza i odbudowuje skórę twarzy:
Kwas hialuronowy- głównym działaniem tego naturalnego polisacharydu jest zatrzymanie wody w skórze, co gwarantuje jej sprężystość i gładkość. Wygładza zmarszczki, przywraca skórze zdrowy wygląd.
Hydrolizowane proteiny soi- substancje nawilżające, wykazujące działanie przeciwzmarszczkowe i rewitalizujące. Zmiękczając i wygładzając naskórek, przeciwdziałają wiotczeniu i starzeniu się skóry.
Hydrolat z oczaru wirginijskiego- pielęgnuje cerę, działając na nią oczyszczająco i odżywczo. Reguluje krążenie podskórne  i wzmacnia naczynia krwionośne, nadając skórze twarzy zdrowy koloryt.
Witamina E- tzw. „witamina młodości”- jest silnym przeciwutleniaczem, posiada zdolności neutralizowania wolnych rodników. Chroni włókna kolagenowe oraz lipidową warstwę naskórka przed zniszczeniem.
Niacynamid (witamina B3)- antyoksydant, stymulujący produkcję składników nawilżających skórę. Przyczynia się zatem do zwiększenia elastyczności, zmniejszenia drobnych zmarszczek i wygładzenia jej struktury.
1 szt. w opakowaniu




Maska jest szczelnie zamknięta w saszetce. Saszetka z jednej strony jest złota a z drugiej przeźroczysta przez co widać maskę zatopioną w serum. 





Przed nałożeniem maski, przygotowałam twarz według zaleceń producenta. Saszetkę otwierałam nad zlewem, delikatnie wyciągając z niej maskę, która aż ociekała serum co nie jest wadą lecz zaletą. Pozostałe resztki serum poszły do zlewu. Wyciągniętej masce przyglądałam się przez dłuższą chwilę. Za nic nie mogłam rozgryźć tych dziwnie wyciętych otworków. Maska w rzeczywistości zupełnie odbiegała swoim wyglądem od tej pokazanej na opakowaniu. Ale mimo wszystko próbowałam się z nią jakoś uporać i zaczęłam nakładać ją od czoła. Efekt był taki, że nie mogłam otworzyć oczu bo otworki były za duże i nie równe.Całą powiekę miałam pod maską a policzki poza maską. Jednak próbowałam to jakoś przetrzymać te 20 min. Niestety maska na to nie pozwalała gdyż po paru minutach zaczęła się powoli "ześlizgiwać" od czoła w dół, przez co musiałam chronić oczy od nadmiaru serum. Próbowałam z nią jakoś "walczyć", delikatnie podnosiłam ją do góry ale bez skutku, bo dolna część się przyssała i nie chciała puścić w wyniku czego maska poddzierała mi się w palcach. Postanowiłam ją ściągnąć z twarzy i to było najlepsze co mogłam zrobić bo stan mojej skóry mnie przeraził. Czułam jakbym miała na twarzy glinkową maskę a nie kolagenową. Czułam "ciągnięcie" skóry, pod opuszkami palców nie było czuć serum a szorstkość i suchość cery. Może to przez to, że za krótko trzymałam ale niestety nie dało się trzymać dłużej. 

"Moje kombinacje z otworkami"



Po tym wszystkim sprawdzałam na internecie czy każda maska ma tak dziwnie wycięte otworki i jak się okazało NIE! Spojrzałam na moją maskę po raz drugi i jak się okazało, od początku była podarta w miejscu gdzie powinien być otworek na jedno oko. To zmyliło mnie całkowicie więc na początku uznałam że to "podarcie" powinno iść na szyję. Zupełnie nie brałam pod uwagę tego, że w opakowaniu może być podarta maska dlatego też sama kombinowałam, który otworek jest na oczy,nos i usta. Wyszło jak wyszło jednak stan mojej cery po zdjęciu maski wymagał sporego nawilżenia tłustym kremem, którego nie używałam już od ponad pół roku. Może to nie maska dla mnie jednak nie mam zamiaru mydlić oczu moim czytelniczkom, że sprawiła się u mnie znakomicie tylko dlatego, że dostałam ją darmowo w ramach współpracy. 




Co pozytywnego mogę o niej powiedzieć?

Zapach jest bardzo przyjemny i spodobały mi się złotawe drobinki, które goszczą na masce. Cena jest również zadowalająca, jednak po moich przykrych doświadczeniach na pewno jej nie kupię.



Cena: około 6 zł

Na stronie Marion jest wiele innych masek, którym postanowiłam dać szansę i kupię jedną z nich, jednak tej przeciwzmarszczkowej więcej nie nałożę na twarz. 



Macie jakieś doświadczenia z tą maską? Trafiła się Wam kiedyś "podarta wersja"?







czwartek, 24 października 2013

Regeneracja Suchej Skóry u Rąk


Odkąd pamiętam moje dłonie jak tylko poczują chłodny klimat są mega wysuszone. Słowo "mega" nie zostało użyte przypadkowo, dłonie są na tyle przesuszone, że skóra zaczyna mi pękać i krwawić. Ból i pieczenie jest nie do wytrzymania. Najlepszym sposobem byłoby smarowanie ich kremem co 5 minut ale to całkowicie wykluczam bo kto by o tym pamiętał i tego przestrzegał. Zużyłam już multum kremów w poszukiwaniu tego jedynego, który by zwalczył mój problem. Stosowałam nawet krem "z wyższej półki" bo kosztował około 80 zł. Idąc do pracy wstąpiłam do drogerii Rossmann żeby kupić jakikolwiek krem by moje dłonie przetrwały choć jeden dzień. Wybór padł na Krem do rąk i paznokci glicerynowy,regenerujący.



Krem do rąk i paznokci 
glicerynowy regenerujący
"Cztery Pory Roku"
skóra sucha








Od producenta:

Sucha i zniszczona skóra dłoni wymaga intensywnej regeneracji. Nowy glicerynowy krem Cztery Pory Roku działa niczym kojący kompres na zniszczone, wysuszone i zmęczone ręce.

By przywrócić dłoniom aksamitny dotyk i zadbany wygląd, krem glicerynowy został wzbogacony o kompleks witamin A, E i F oraz ekstrakt z kwiatów Neroli. Składniki te odżywiają, nawilżają i wygładzają skórę rąk oraz wzmacniają paznokcie. Wystarczy wetrzeć kosmetyk w dłonie kilkakrotnie w ciągu dnia, by zapewnić im 24-godzinną ochronę. Dzięki wyjątkowo lekkiej konsystencji krem szybko się wchłania, pozostawiając delikatny i przyjemny zapach.


Składniki aktywne:


•    Ekstrakt z kwiatu Neroli –  roślinny eliksir, który intensywnie nawilża, regeneruje i wygładza naskórek wysuszonych dłoni, przyjemnie kojąc podrażnioną skórę
•    Kompleks witamin A, E, F -  witaminowy zastrzyk przyspieszający procesy odnowy skóry oraz odbudowujący i nawilżający płytkę paznokcia
•    Gliceryna – skutecznie chroni skórę dłoni przed wysuszeniem oraz poprawia jej miękkość i elastycznoś









Krem mieści się w standardowym opakowaniu dla kremów czyli w tubce. Wygodą jest jego otwarcie z klapką na zatrzask. Kto jak kto ale ja po nakremowaniu rąk nie lubię niczego zakręcać. Tubka jest w ładnej,żywej kolorystyce czerwieni,bieli i zieleni. Mamy aż 130 ml kremu co w zupełności wystarcza na dłuższy czas nawet przy ciągłym kremowaniu rąk. 




Najbardziej przeszkadza mi w nim zapach. Nie należy do przyjemnych i dość "drażni" mój węch. Jest dość ostry,czuć go jakimś niedobrym syropem i niestety ręce przechodzą tym zapachem. Krem jest dostępny też w innych,ładnych zapachach ale wybierając go nie sugerowałam się zapachem a działaniem. Potrzebowałam solidnej regeneracji a wiadomo, że wszystko co dobre pachnie nie zbyt przyjemnie bo producent skupia się na innych składnikach niż na jakiejś kwiatowej nucie zapachowej. 




Konsystencja kremu jak najbardziej mi odpowiada. Jest bardziej rzadsza przez co jest wydajniejsza. Krem szybko się wchłania ale zostawia tą powłokę nawilżenia, nie mylić z tłustą! Pomógł mi na prawdę w dużej mierze. Pielęgnował moje rany na dłoni, które zrobiły mi się przed używaniem kremu. Nie podrażniał ich a goił. Kiedy rany zniknęły krem nie dopuszczał do ich ponownego powstawania. Fakt, że musiałam dość często nakładać krem na dłonie ale przy takim problemie z suchą skórą jaką posiadam, niestety trzeba regularnie dbać o odpowiedni poziom nawilżenia. Gorzej jest w nocy, oczywiście przed spaniem nakładam dużo grubszą warstwę kremu aby mógł się swobodnie wchłaniać aż do mojej pobudki, jednak krem nie potrzebuje aż tyle czasu na wchłanianie i jak się budzę dłonie są całkowicie przesuszone i widać zarysy ran. Musiałabym ustawiać sobie budzik w połowie nocy żeby nasmarować dłonie a to niestety mija się z celem. To nie jest wina kremu bo nawet ten najdroższy wymagał ciągłego aplikowania. Ja jestem zadowolona z działania tego kremu a co do zapachu, to niech Was nie zrazi moje zdanie bo może niektórym taki zapach pasować a ja już się nawet do niego przyzwyczaiłam :)








Cena: około 4 zł



Macie swój ulubiony krem do rąk ?:)




środa, 23 października 2013

Wyniki Zabawy "10 000" wyświetlenie


Nie spodziewałam się, że w tak szybkim czasie ogłoszę wyniki :) Chciałam Wszystkim bardzo podziękować za odwiedziny mojego bloga, za te wszystkie komentarze i za to, że jesteście :) 10 000 wybiło a co za tym idzie, znaleźli się zwycięzcy! Stała się dziwna sytuacja, której nie przewidywałam otóż dostałam 2 maile ze screenem obrazu na którym jest równe 10 000. Przewiduje, że to wina systemu dlatego postanowiłam nagrodzić te dwie Panie :) 



Kosmetyk Niespodziankę otrzymuje Justyna W. oraz Renata Z. Serdecznie Gratuluję i tym samym chciałam podziękować za odwiedziny i czujność ! :)









Zapraszam do śledzenia nowych postów gdyż postanowiłam powtórzyć konkurs w niedługim czasie :)
Przypominam o Rozdaniu, które trwa do 31 Października. Więcej informacji Tutaj






wtorek, 22 października 2013

Szukam Torebki do Botków


Tak jak w tytule, szukam odpowiedniej torebki do botków, których jeszcze nie kupiłam :D Zwlekam z ich zakupem do wypłaty. Urzekły mnie od pierwszego wejrzenia ale moja dotychczasowa torebka w chabrowym kolorze zupełnie nie pasuje do beżowych botków. Wiem, że moda na dopasowywanie butów do torebki dawno przeminęła ale mój gust również się zmienił w zaskakującą stronę i szukam torebek w kolorze jesieni czyli beże,jasne brązy itp. Allegro przeszukałam już chyba całkowicie i nie trafiłam na taki "idealny" projekt torebki, być może jeszcze nie narodził się projektant, który by spełnił moje wymogi :D 

Jednak ja myślę pozytywnie i zwracam się z prośbą do Was :)
Jeśli znacie jakieś strony z torebkami w przystępnej cenie lub macie do zaproponowania konkretne modele, bardzo proszę abyście umieściły linki w komentarzu pod tym postem.

Będę baaardzo wdzięczna :)



Te botki zamierzam sobie sprawić i szukam odpowiedniej torebki w tej gamie kolorystycznej





Podoba mi się mniej więcej taki model torebki i w takim kolorze 




Co myślicie o takim połączeniu ??

Czy może jednak porzucić jesienne kolory i kupić botki w innym kolorze jak np. tym?






Zawsze staram się wysłuchać sugestii innych a wiem, że Wy (blogerkii) macie podzielone ale najlepsze gusta ! :)

Pamiętajcie o linkach do torebek (czyt.górna notka).

Z góry dziękuje za wszystkie pomocne rady i wskazówki :)



poniedziałek, 21 października 2013

Mix Paznokciowy



Na rozluźnienie i spokojny sen zapraszam do przeglądania moich paznokci w różnych odsłonach :)




1.





2.





     3.





                                          4.                                     




                                         5.                                        




6.




7.




                                           8.                                     




                                         9.                                       




                                         10.                                     




11.




12.




Który miks podoba Wam się najbardziej ? Piszcie cyferki w komentarzach :)



Pielęgnacja Włosów Farbowanych z Syoss



Ostatnimi czasy "Syoss" rządzi w zakresie mojej koloryzacji. Pokazywałam Wam efekty końcowe tych farb a teraz przyszła kolej na codzienną pielęgnację koloru z użyciem tej samej firmy. 



Szampon i Odżywka 
COLOR PROTECT 
Syoss





Zacznę od szamponu, który już kiedyś gościł na moich włosach lecz po dłuższym stosowaniu, włosy szybko się przetłuszczały i musiałam go odstawić.




Od producenta: 

Color Protect
Długotrwały i lśniący kolor.
Profesjonalna formuła SYOSS COLOR PROTECT pomaga chronić cenny kolor przed blaknięciem i nadaje włosom olśniewający połysk oraz gładkość, jak z salony fryzjerskiego.
  • Łagodnie myje i zapewnia głęboką pielęgnację dla długotrwałego,intensywnego połysku koloru.
  • Chroni kolor przed blaknięciem



Opakowanie:  Usztywniona,plastikowa buteleczka mieszcząca w sobie 500 ml szamponu. Jej prosty wygląd świadczy o profesjonalnym podejściu firmy do klienta. Dlaczego tak uważam?? Wszystko co piękne i ma swoją wartość mieści się w prostocie, nie musi zachęcać pięknymi obrazkami czy napisami we wszystkich kolorach tęczy. Buteleczka jest w całości czarna i choć nie widać przez nią ilości szamponu, to i tak uważam, że jest świetnie zaprojektowana. Posiada białe i czerwone napisy oczywiście w prostym ale zachęcającym stylu. Ukończyłam szkołę fryzjerską więc na prawdę wiem, jaka szata zdobi kosmetyki do pielęgnacji czy też stylizacji włosów :) Szampon zamykany jest na zatrzask co jest najwygodniejszą formą. Otworek jest średnich rozmiarów, nie trzeba się wysilać aby wydobyć z niego szampon i nie trzeba też uważać by nie wylało się zbyt dużej ilości. 




Zapach: Ciężko mi go zdefiniować konkretnym kwiatem czy owocem. Zapach jest bardzo przyjemny i towarzyszy przy myciu włosów jak i po umyciu. Wyczuwam w nim jakiś słodko-kwaśny owoc, jednak cokolwiek by to nie było, pachnie na prawdę ładnie. 



Konsystencja: Rzadka i zalicza się do tych "perłowych". Jest bardzo wydajna, na moje długie włosy niewiele zużywam choć myje włosy codziennie a w konkretnych przypadkach nawet i dwa razy na dzień. Szampon dzięki swojej konsystencji, daje to poczucie umytych włosów. Mitem jest to, że im więcej szampon się pieni tym lepiej umyje włosy, jednak ja dla własnej przyjemności wolę żeby szampon się pienił, a temu piany nie brakuje :)




Działanie: Szampon przeznaczony jest dla włosów farbowanych lub z pasemkami. Ma na celu chronić i pielęgnować kolor. Niestety w tym głównym zadaniu jaki powinien spełniać, nie sprawdza się dobrze. Ostatnio farbowałam włosy 5 października i to w salonie fryzjerskim, profesjonalną farbą. Aby utrzymać na dłużej mój nowy kolor, zainwestowałam w Syoss. Już przy pierwszym spłukiwaniu szamponu z włosów, woda jak i piana były całkowicie zabarwione. Wiem, że zawinił szampon a nie farba bo najpierw płukałam je samą wodą i leciała prawie że czysta. Przy stosowaniu innych szamponów nie miałam takich problemów, żeby woda była aż tak zabarwiona. Jednak postanowiłam dać mu szansę przy kolejnym farbowaniu, tym razem farbą tej samej firmy "Syoss". Może zgrywa się on tylko ze swoimi sąsiednimi produktami do farbowania. Pomijając fakt zdzierania koloru, szampon bardzo ładnie wygładza włosy i jak na razie bez przetłuszczania. Co prawda używam go od ponad 2 tygodni ale zobaczymy jak będzie się spisywał przy kolejnych myciach. Pomimo tego, że kolor blaknie i spłukuje się w szybkim tempie, to włosy nadal pozostają lśniące i podatne na układanie. Tu jestem pewna, że to zasługa szamponu. A jego zapach jest miłym akcentem podczas mycia włosów :) 




Cena:  Jak zwykle udało mi się trafić na promocję w Rossmannie i kupiłam szampon za około 8 zł.






Do kompletu wybrałam odżywkę ułatwiającą rozczesywanie i chroniącą kolor.



Od producenta:

  • wygładza zewnętrzną strukturę włosa i ułatwia rozczesywanie
  • Zapewnia promienny blask koloru




Opakowanie: Opakowanie odżywki różni się jedynie kolorem buteleczki od tej z szamponem. Także mieści w sobie 500 ml i jest całkowitym przeciwieństwem w kolorze :) Buteleczka jest biała i bardzo ciekawie zgrywa się z szamponem, który jest w kolorze czarnym. Styl pozostał bez zmian.




Zapach: Zaskoczył mnie jeszcze bardziej niż zapach szamponu. Jest taki łagodny ale bardzo wyczuwalny a powiedziałabym nawet, że przebija się bardziej niż zapach szamponu. W nim wyczuwam coś słodkiego lekko kwiatowego. Włosy przesiąkają tym zapachem całkowicie co jest głównym powodem mojego regularnego stosowania odżywki przy każdym myciu włosów :)




Konsystencja: Typowa dla odżywek, taka budyniowa i białego koloru. I w tym przypadku nie potrzebuje dużej ilości na długie włosy. Nakładam ją na całą długość lekko wcierając. 



Działanie: Na pewno włosy są duże milsze w dotyku, bardziej zdrowsze i rozczesują się bez najmniejszych problemów a nie każda odżywka daje taką możliwość. Na szczęście odżywka nie ma wadliwej cechy "zdzieracza koloru" i gdy ją spłukuje woda jest minimalnie zabarwiona. Nie boje się też stosować odżywki blisko nasady włosów gdyż ich nie obciąża i nie przetłuszcza a przynajmniej łatwo mi je rozczesać. Moje włosy są bardzo podatne do kręcenia jednak gdy nie użyje odżywki ten skręt jest taki nijaki. Po odżywce, o ile pozwolę swoim włosom wyschnąć naturalnie bez użycia suszarki, skręcają się w ładne loki co oczywiście lubię bo nie muszę ich układać czy prostować, wystarczą moje palce i odrobina jedwabiu :) 





Cena: Także była w promocji, nieco droższa od szamponu, około 10 zł.



Macie jakąś sprawdzoną firmę do pielęgnacji włosów farbowanych ?



Przypominam o rozdaniu, więcej informacji Tutaj





sobota, 19 października 2013

Szybki Demakijaż Twarzy i Oczu - Marion



Pierwszy raz używałam chusteczek do demakijażu. Nie wiem dlaczego unikałam tak prostej i szybkiej formy pozbycia się makijażu po całym dniu. Choć nie mam porównania co do innych chusteczek, to i tak wiem jakie są moje oczekiwania. Czy zostały one spełnione ? Zapraszam do czytania :)


Chusteczki do Demakijażu twarzy,oczu i szyi "Marion"
Sucha i wrażliwa skóra




Od producenta: Wyjątkowo delikatne chusteczki do demakijażu twarzy, oczu i szyi stworzone z myślą o potrzebach skóry suchej i wrażliwych oczu. Chusteczki dokładnie usuwają makijaż oraz wszelkie zanieczyszczenia,  pozostawiając skórę nawilżoną, oczyszczoną i odświeżoną. Specjalna formuła oparta została na ekstrakcie z bławatka, który działa przeciwzapalne, koi i łagodzi podrażnienia. Zawarta Prowitamina B5 doskonale nawilża i witalizuje skórę, nadaje jej gładkość i elastyczność. Idealne do codziennej pielęgnacji. Bez zawartości alkoholu.



Sposób użycia: Wyciągnij chusteczkę z opakowania i delikatnie przetrzyj twarz,oczy i szyję, aż do pełnego oczyszczenia. Zaklej szczelnie opakowanie tasiemką.




Opakowanie: 25 sztuk chusteczek, mieści się w paczuszce, zabezpieczoną samoprzylepną naklejką, która chroni chusteczki przed wyschnięciem. Opakowanie jest bardzo praktycznie i ładnie zaprojektowane.




Zapach: Chusteczki posiadają delikatny, nie narzucający się zapach. Mi on bardzo przypadł do gustu i można go porównać z zapachami kosmetyków do pielęgnacji ciała. Utrzymuje się on na twarzy przez dłuższy czas od demakijażu, przez co jeszcze bardziej czuje, że moja cera jest dokładnie odświeżona.




Działanie: Chusteczki idealnie sprawdzają się w chwilach kiedy jesteśmy w podróży lub gdy nie chcemy poświęcać zbyt wiele czasu na wieczorny demakijaż. Odkąd dostałam chusteczki, zużyłam ich około 8. sztuk. Sięgałam po nie zazwyczaj gdy sen wkradał się już na moje powieki i nie pozwalał mi na standardowy demakijaż przy użyciu płatków kosmetycznych i płynu micelarnego. Makijaż z jakim musiały poradzić sobie chusteczki to: tusz do rzęs "Pierre Rene", eyeliner w żelu "Catrice", kredka do oczu "Venita", podkład "Revlon", puder sypki "MaxFactor". Choć mój tusz nie jest wodoodporny to ciężko się go całkowicie pozbyć i problem ma z tym nawet micel choć te chusteczki niestety bardzo słabo radzą sobie z tuszem. Eyeliner zmywają szybko i dokładnie nawet bez pocierania, natomiast tusz tak jakby tylko nawilżały po czym mam sklejone i po chwili sztywne,zaschnięte rzęsy. Tą czynność muszę poprawić micelem chyba, że będę uporczywie trzeć chusteczkami co wiem, że jest zabronione dla rzęs. Podkład jak i puder schodzą łatwo, bez powtarzania czynności. Cera po chusteczkach jest dokładnie nawilżona, nawet powiedziałabym, że lekko wilgotna przez płyn, którym są one nasączone. Dzięki temu, czuje się po nich bardziej odświeżona niż po moim płynie micelarnym z Loreal. Zostawiają delikatny,przyjemny zapach i uczucie świeżości. Chusteczki są większych rozmiarów przez co zużywam tylko jedną na demakijaż całej twarzy łącznie z oczami. Zadowalające jest również to, że nie podrażniają one oczu czy też skóry. Są według mnie bardzo bezpieczne nawet dla wrażliwej skóry co zresztą obiecuje producent. Moja cera zalicza się do mieszanych i choć chusteczki przeznaczone są do cery suchej, to u mnie niema to znaczenia bo nie przetłuszczają mi twarzy żebym miała się po nich jakoś nie miło świecić. Chusteczka po wyjęciu z opakowania po kilku godzinach staje się zupełnie sucha i to jest oczywiście normalne, dlatego też trzeba pamiętać i uważać na to, by chusteczki były szczelnie zaklejone. Ja z chusteczkami bardzo się polubiłam nawet pomimo tego, że nie radzą one sobie z tuszem do rzęs jakiego używam. Są one doskonałą opcją na szybki i skuteczny demakijaż i starczą mi jeszcze na nie całe 20 demakijaży :)




Chusteczki są dostępne także w innej wersji  Chusteczki do demakijażu twarzy z aloesem


Cena: Bardzo przystępna w granicach 4 zł (25 sztuk)



Firmie dziękuje za możliwość testów.

A Was zapraszam do odwiedzenia asortymentu firmy MARION  :)



Jak u Was radzą sobie chusteczki ze zmywaniem tuszu do rzęs?