Dziś zabrałam się za testowanie Złotej Maski Kolagenowej, którą dostałam w ramach współpracy z firmą "Marion". Miałam już kilka podobnych masek na swojej twarzy ale z innych firm. Pomimo mojego nie zadowalającego nastawienia do napisu "przeciwzmarszczkowa", ucieszyłam się z innych czynników jakie powinna zapewnić ta maska. Ale od początku...
Złota Maska Kolagenowa przeciwzmarszczkowa
Marion SPA
Od producenta:
Doskonale dopasowany do kształtu twarzy płat hydrożelowy, nasączony został serum ze składnikami, które w chwili kontaktu ze skórą, wnikają nawet do głębokich warstw naskórka. Skoncentrowana formuła substancji aktywnych skutecznie pielęgnuje skórę twarzy.
Maska wygodna w użyciu, do każdego typu skóry.
Składniki zawarte w serum działają na cerę trójwymiarowo: równomiernie wzdłuż i wszerz jej powierzchni oraz w głąb skóry. Płat nałożony na twarz, podnosi jej temperaturę, co umożliwia efektywne działanie substancji aktywnych.
Skoncentrowana formuła substancji aktywnych skutecznie pielęgnuje, wygładza i odbudowuje skórę twarzy:
Kwas hialuronowy- głównym działaniem tego naturalnego polisacharydu jest zatrzymanie wody w skórze, co gwarantuje jej sprężystość i gładkość. Wygładza zmarszczki, przywraca skórze zdrowy wygląd.
Hydrolizowane proteiny soi- substancje nawilżające, wykazujące działanie przeciwzmarszczkowe i rewitalizujące. Zmiękczając i wygładzając naskórek, przeciwdziałają wiotczeniu i starzeniu się skóry.
Hydrolat z oczaru wirginijskiego- pielęgnuje cerę, działając na nią oczyszczająco i odżywczo. Reguluje krążenie podskórne i wzmacnia naczynia krwionośne, nadając skórze twarzy zdrowy koloryt.
Witamina E- tzw. „witamina młodości”- jest silnym przeciwutleniaczem, posiada zdolności neutralizowania wolnych rodników. Chroni włókna kolagenowe oraz lipidową warstwę naskórka przed zniszczeniem.
Niacynamid (witamina B3)- antyoksydant, stymulujący produkcję składników nawilżających skórę. Przyczynia się zatem do zwiększenia elastyczności, zmniejszenia drobnych zmarszczek i wygładzenia jej struktury.
1 szt. w opakowaniu
Maska jest szczelnie zamknięta w saszetce. Saszetka z jednej strony jest złota a z drugiej przeźroczysta przez co widać maskę zatopioną w serum.
Przed nałożeniem maski, przygotowałam twarz według zaleceń producenta. Saszetkę otwierałam nad zlewem, delikatnie wyciągając z niej maskę, która aż ociekała serum co nie jest wadą lecz zaletą. Pozostałe resztki serum poszły do zlewu. Wyciągniętej masce przyglądałam się przez dłuższą chwilę. Za nic nie mogłam rozgryźć tych dziwnie wyciętych otworków. Maska w rzeczywistości zupełnie odbiegała swoim wyglądem od tej pokazanej na opakowaniu. Ale mimo wszystko próbowałam się z nią jakoś uporać i zaczęłam nakładać ją od czoła. Efekt był taki, że nie mogłam otworzyć oczu bo otworki były za duże i nie równe.Całą powiekę miałam pod maską a policzki poza maską. Jednak próbowałam to jakoś przetrzymać te 20 min. Niestety maska na to nie pozwalała gdyż po paru minutach zaczęła się powoli "ześlizgiwać" od czoła w dół, przez co musiałam chronić oczy od nadmiaru serum. Próbowałam z nią jakoś "walczyć", delikatnie podnosiłam ją do góry ale bez skutku, bo dolna część się przyssała i nie chciała puścić w wyniku czego maska poddzierała mi się w palcach. Postanowiłam ją ściągnąć z twarzy i to było najlepsze co mogłam zrobić bo stan mojej skóry mnie przeraził. Czułam jakbym miała na twarzy glinkową maskę a nie kolagenową. Czułam "ciągnięcie" skóry, pod opuszkami palców nie było czuć serum a szorstkość i suchość cery. Może to przez to, że za krótko trzymałam ale niestety nie dało się trzymać dłużej.
"Moje kombinacje z otworkami"
Po tym wszystkim sprawdzałam na internecie czy każda maska ma tak dziwnie wycięte otworki i jak się okazało NIE! Spojrzałam na moją maskę po raz drugi i jak się okazało, od początku była podarta w miejscu gdzie powinien być otworek na jedno oko. To zmyliło mnie całkowicie więc na początku uznałam że to "podarcie" powinno iść na szyję. Zupełnie nie brałam pod uwagę tego, że w opakowaniu może być podarta maska dlatego też sama kombinowałam, który otworek jest na oczy,nos i usta. Wyszło jak wyszło jednak stan mojej cery po zdjęciu maski wymagał sporego nawilżenia tłustym kremem, którego nie używałam już od ponad pół roku. Może to nie maska dla mnie jednak nie mam zamiaru mydlić oczu moim czytelniczkom, że sprawiła się u mnie znakomicie tylko dlatego, że dostałam ją darmowo w ramach współpracy.
Co pozytywnego mogę o niej powiedzieć?
Zapach jest bardzo przyjemny i spodobały mi się złotawe drobinki, które goszczą na masce. Cena jest również zadowalająca, jednak po moich przykrych doświadczeniach na pewno jej nie kupię.
Cena: około 6 zł
Na stronie Marion jest wiele innych masek, którym postanowiłam dać szansę i kupię jedną z nich, jednak tej przeciwzmarszczkowej więcej nie nałożę na twarz.
Macie jakieś doświadczenia z tą maską? Trafiła się Wam kiedyś "podarta wersja"?
ciekawa maska, nie próbowałam nigdy takiej :P
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy taka ciekawa.. :)
UsuńFaktycznie jakaś masakra ;/
OdpowiedzUsuńPorażka..
Usuńtej akurat nie miałam :)
OdpowiedzUsuńnie używam takich masek ;-)
OdpowiedzUsuńAle psikus z tym rozdarciem, ale nie jest to maska dla mnie..
OdpowiedzUsuńJa osobiscie nie przepadam za takimi maskami.
OdpowiedzUsuńnieźle z tym podarciem..
OdpowiedzUsuńhahaha :) przepraszam, że się śmieję, ale ta maska wygląda jak na halloween :D a jeśli chodzi o efekty to dzięki za recenzję, nie skuszę się na nią :/
OdpowiedzUsuńheheh sama mnie rozbawiłaś :D
UsuńNo to mnie zniechęciłaś, a u mnie czeka na przetestowanie :/ Jestem ciekawa, czy moja też jest podarta?!
OdpowiedzUsuńTo się musiałaś umęczyć! Przyglądając się zdjęciu sama próbowałam się zorientować jak miałaby to działać, bo te otworki wyglądały przeciwnie. Pomyślałam też, że przy takiej masce, to chyba trzeba się położyć :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze tego typu maski nie stosowałam i na razie mi nie spieszno.
no ja dostałam nieco inną od MArion ale jeszcze jej nie testowałam. Ciekawe czy podobnie się (nie)sprawdzi...
OdpowiedzUsuńOstatnio już byłam bliska zakupu złotej maski ale coś mnie powstrzymało :) Chyba w końcu muszę ją nabyć, bo mi nie da spokoju :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://kosmetyczne-wariacje.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo to się nie popisali :/
OdpowiedzUsuńZa młoda jestem na przeciwzmarszczkowe jeszcze :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tej maseczki:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńlubię takie maski fajnie nawilżają
OdpowiedzUsuń