sobota, 31 sierpnia 2013

Higiena Miejsc Intymnych + Mini zakup + informacja




Każda Kobieta powinna odpowiednio dbać o swoje miejsca intymne. Dla mnie jest to rzecz najważniejsza, dlatego staram się używać właściwych produktów do tego celu. 
Miałam już dziesiątki różnych płynów do higieny intymnej z przeróżnych firm. Od tych najzwyklejszych, można powiedzieć klasycznych z firmy Ziaja po te perfumowane o zapachu lotosu,melona czy moreli z firmy Soraya. Najdłużej byłam wierna firmie Ziaja jeśli chodzi o te płyny. Kupowałam je często w różnych wersjach. Często występowało szczypanie i pieczenie ale myślałam, że to jest zupełnie normalne. Po jakimś czasie zaczęłam używać zapachowych z Soraya. Nie twierdzę, że nie były godne polecenia bo używałam ich i polubiłam ale po dłuższym czasie użytkowania wystąpiły te same objawy co po poprzedniej firmie Ziaja. Zdecydowałam się więc na apteczny produkt, Lactacyd Femina który tak głośno był reklamowany w radiach,telewizji i internecie. Podobno najlepszy płyn polecany przez ginekologów. Okazało się, że tego płynu nie mogę stosować w ogóle. Na początku niby nic ale po pewnym czasie było coraz gorzej, te poprzednie pieczenia to było nic w porównaniu z tymi po Lactacydzie, nawet moja mama nie mogła go używać. Rozwiewając Wasze wątpliwości, byłam na badaniu kontrolnym u ginekologa i nie stwierdził nic złego w moich narządach jednak przyznał rację, że objawy mogły wystąpić po nieodpowiednim dla mnie produkcie do higieny miejsc intymnych. Tym sposobem trafiłam na zwykły, biedronkowy płyn, który mi przypasował pod każdym względem, tym bardziej, że używam go już bardzo długo i żadnych tych niepokojących objaw już nie odczuwam.  




Żel do higieny intymnej z kwasem mlekowym i ekstraktem z białej hebaty
"Intimea"



Poznajcie moją "rodzinkę" Intimea :)





Od producenta:  zapewnia uczucie świeżości i komfortu
- zawiera kwas mlekowy , który przywraca i utrzymuje naturalną równowagę flory bakteryjnej oraz wzmacnia barierę ochronną miejsc intymnych
-naturalny ekstrakt z białej herbaty łagodzi podrażnienia , nawilża i działa przeciwzapalnie






Opakowanie: Plastikowa,przeźroczysta buteleczka 300 ml o ciekawym kształcie. Otwarcie ma na zatrzask czyli coś co lubimy i jest wygodne :) Otworek jest niewielkich rozmiarów. Ilość aplikowanego płynu można z łatwością kontrolować.





Zapach: Płyn jest z ekstraktem z białej herbaty, którą najbardziej wyczuwam. Jest to mocny zapach co oczywiście mi odpowiada bo dłużej czuję się "świeżo". Należy do tych przyjemnych,lekko kwaśnych nut zapachowych.



Konsystencja: Żelowa,rzadka ale trzyma się całości. Kolor ma lekko niebieski.





Działanie: Jak opisałam wyżej, "przygody" z innymi płynami miały niezbyt przyjemne zakończenia. Po tym płynie, nie obawiam się niczego. Przyjemny,mocny zapach daje uczucie świeżości i komfortu. Aplikacja jest wygodna a dzięki żelowej konsystencji, jest również bardzo wydajny. Nie daję gwarancji, że jeśli mnie nie podrażnił  to płyn będzie idealny dla każdej Kobiety. Mi zaszkodziły te, które z pewnością większość z Was używa i sobie chwali. Ja z tego produktu jestem bardzo zadowolona bo w końcu znalazłam taki, którego używam i używam od długiego czasu a wciąż mnie nie zawiódł. Zawiera kwas mlekowy i ekstrakt z białej herbaty więc posiada też właściwości łagodzące. Dobrze oczyszcza i pielęgnuje, nie wysuszając sfer intymnych.Bardzo dobry produkt dostępny w każdej Biedronce, choć teraz zauważyłam, że wprowadzili nieco inne wersje których jeszcze nie stosowałam ale z pewnością wypróbuję. 





Cena: W promocji można go kupić nawet za 2,99 zł, normalna cena to około 4-5 zł.





A teraz moje Mini Zakupy oczywiście z Biedronki ;)

Poszłam tylko po sól do kąpieli o której już pisałam recenzję ale tym razem wybrałam zapach Lotosu.
Skusiłam się też pierwszy raz na żel pod prysznic "bebeauty" także z serii SPA o zapachu owoców egzotycznych. Być może się polubimy :)







Chciałam także uprzedzić moje Kochane czytelniczki, te stałe jak i te nowe, że od poniedziałku zaczynam pracę. Codziennie w domu będę dopiero koło 20 godz. a wiadomo, że trzeba coś ugotować,zjeść,wziąć kąpiel i zażyć trochę snu przed następnym dniem, dlatego moje notki nie będą się pojawiać tak często jak do tej pory. Jednak postaram się nie zaniedbywać swoich blogerskich obowiązków :) W nagrodę, już powoli szykuję dla Was kolejne rozdanie !



A tak poza tym, to jak Wam się podoba mój nowy przyjaciel bloga, który wciąż chichocze w lewym,dolnym rogu ? :) 



piątek, 30 sierpnia 2013

Mexx Energizing Woman




Lubicie zapach lata? Czasem ciężko określić czym dokładnie lato pachnie, ale jest to z pewnością lekka kompozycja kwiatów,soczystych owoców i przeróżnych słodkości. Właśnie te połączenia wyczuwam w moim nowym Mexx Energizing Woman :)




Mexx
Energizing Woman
Eau De Toilette


















MEXX Energizing Woman to świeży zapach pełen pozytywnej energii, który oddaje najgłębsze uczucie wolności i witalności, jak jazda na rowerze w parny, słoneczny dzień. Zapach otwiera się rozbłyskującymi górnymi nutami soczystej pomarańczy, świeżego jabłka i smakowitego arbuza, chęć życia dla uczucia radosnego poranka. Egzotyczna różowa agawa i tropikalnej malina, skontrastowane świeżym kwiatem róży, ujawniają optymistyczną stronę zapachu i sprawiają, że ciszysz się na nadchodzący dzień. Dodająca otuchy baza łączy kobiecy urok białych i bursztynowych drzew z uspokajającym charakterem nut piżmowych, wprowadzają Cie w błogi stan. 








Opakowanie: Mała,prostokątna,szklana buteleczka 30 ml z pomarańczowym wężykiem :) Jest przeźroczysta z skromnym ale ładnym napisem biało pomarańczowym. Widzimy ile zapachu pozostało co jest bardzo wygodne, i ten słodki kolor wężyka :) Tak wiem, że się powtarzam ale to mnie zauroczyło :) 
Zakrętka, którą się zwyczajnie ściąga a nie odkręca, jest po wierzchu srebrnego koloru a w środku znów ten słodki pomarańczowy kolor :) Atomizer jest mały,wygodny w użyciu także w srebrnym kolorze.Buteleczka wykonana jest z dość grubego szkła, więc przy lekkim upadku nie powinna się stłuc. 















Zapach: 


Nuty zapachowe Mexx Energizing Woman:


Nuty głowy: pomarańczajabłkoguawaarbuz,malina

Nuty serca: róża

Nuty bazy: nuty drzewnepiżmo




Pachnie niesamowicie pięknie. Po rozpyleniu go na szyję i dekolt, czuć bardzo słodki zapach, taki wakacyjny,orzeźwiający jak słodka,pomarańczowa lemoniada z dodatkiem innych,równie pięknych nut zapachowych. Po jakimś czasie, zapach nabiera jeszcze przyjemniejsze dla nosa kompozycje, jakby wszystkie te nuty potrzebowały czasu aby połączyć się w całość by nadać jeszcze wyrazistszy,kobiecy zapach. 

Z początku obawiałam się, że zapach będzie zbyt słodki,mdlący i nie do zniesienia, te wszystkie obawy poszły w zapomnienie jak tylko poczułam ten letni,kwiatowo-owocowy zapach beztroskich wakacji. Myślę, że nie zależnie od wieku i upodobań, zapach przypadnie do gustu każdej kobiecie czy nastolatce. Jest bardzo wyrazisty, dlatego używajmy go z umiarem :) 

Stosuje go codziennie, już jestem prawie uzależniona od tego zapachu, moje ubrania jak i pościel już nim przesiąkły a ja wciąż go czuje, jakbym używała go od paru chwil a nie od tygodnia. Jestem zadowolona z trwałości, ciężko mi określić ile godzin utrzymuje się na skórze ale z pewnością sporo. Ja czuje go wszędzie choć mój węch zaczyna się już coraz bardziej do niego przyzwyczajać, na szczęście nie tak bardzo żebym już go nie czuła na sobie :) Nadal jest piękny,mocny choć o delikatnych nutach zapachowych, po prostu taka moja zapachowa perełka :)
Będę go używać nie zależnie od pory roku, nawet w zimie tęsknie za latem więc choć w zapachowym stopniu zastąpię sobie ten beztroski,wakacyjny czas :)






Cena: od 100 zł do 200 zł - 30 ml (w Rossmanie będzie dostępny za 98,99zł)


Macie swój ulubiony zapach?



czwartek, 29 sierpnia 2013

Nagłówek - Głosowanie



Przychodzę do Was z nowymi nagłówkami i kompletnie nie wiem, który wybrać. Obecnie jest wgrany ten, który najbardziej mi odpowiada ale przecież Wy jesteście częścią tego bloga, dlatego Wasze zdanie jest dla mnie na wagę złota :)

Każdy z nagłówków ma swój numerek, więc wystarczy, że podacie go w komentarzu. Jeśli któremuś nagłówkowi czegoś brakuje, również możecie pisać swoje propozycje :)





1. Stary nagłówek








2.








3.







4. Obecny




Głosujcie! :)



środa, 28 sierpnia 2013

Limonka na Paznokciach



Korzystając z w miarę ładnej pogody, porobiłam zdjęcia moim pazurkom :) Lakier mam już bardzo długo, nawet pojawiła się recenzja na moim poprzednim blogu ale ze względu na nowy blog postanowiłam umieścić nową recenzję z nowymi zdjęciami :)









Lakier jest w ładnej,szklanej buteleczce 10g. Kolor od razu rzuca się w oczy.

Uwielbiam takie nietypowe kolorki :)  To mój drugi lakier z Bell i na pewno będą kolejne bo są trwałe i o pięknych kolorach.




Pędzelek jest w sam raz, nie za wąski, nie za szeroki. Łatwo nim się maluje.

Konsystencja lakieru też w tym ma swój udział. Jest bardziej taka wodnista przez co trzeba nałożyć dwie warstwy lakieru ale za to nakładanie nie sprawia żadnych kłopotów. Nie ciągnie się,nie zostawia smug i ładnie zlewa się w całość nawet przy niedociągnięciach.

Schnięcie jest również zadowalające, choć po nałożeniu jednej warstwy trzeba odczekać dłuższą chwilę zanim przejdzie się do drugiej. Kolor jest bardzo wesoły,taki wiosenny.



Trwałość lakieru przeszła moje oczekiwania. Przez tydzień trzyma się bez zarzutów.Żadnych odprysków, jedynie to delikatnie ściera się na końcach ale żeby to zauważyć trzeba się dobrze przyglądać.








Jedna warstwa to zdecydowanie za mało, są znacznie widoczne prześwity i kolorek jest blady. Dwie cienkie warstwy wystarczają w zupełności












W zależności od światła, kolor jest w jasnej i ciemnej wersji :)





Jak Wam się podoba taki kolorek?


wtorek, 27 sierpnia 2013

Zestaw do Makijażu "Peggy Sage"



Od bardzo dawna marzył mi się kuferek do makijażu. Po powrocie z Holandii postanowiłam zrobić sobie prezent i oto jest :) Zestaw cieni,róży,pudrów i błyszczyków firmy Peggy Sage,zamkniętych w ładnym opakowaniu. Z tej firmy miałam już podkład z którego byłam zadowolona więc tym bardziej skłoniłam się do zakupu tego kuferka. 









Kuferek kupiłam w bardzo korzystnej cenie jaką udało mi się wyszukać w jednym z  kilkunastu sklepów internetowych. Średni koszt to około 80 zł natomiast ja kupiłam za 56 zł w sklepie  Powerlook.










W kartonowym pudełeczku z małymi,prostokątnymi otworkami znajduje się kuferek(lub paletka, jak kto woli :)). Kuferek jest plastikowy,błyszczący i z takimi samymi otworkami co kartonowe pudełeczko, przez które widać kilka kolorów cieni. Otwieramy kuferek przyciskając prostokątny guziczek. 










W środku znajduje się lusterko, które jest przymocowane do wierzchu otwieranej klapki. Często z niego korzystałam przy malowaniu. Cienie zabezpieczone są przeźroczystą,usztywnioną osłonką, którą zakładam za każdym razem gdy zamykam kuferek. 
(Zdjęcie zrobione bez osłonki)






Cienie podzielone są na dwie części, po jednej stronie jest 24 i po drugiej 24.Odsuwamy je na boki i po środku znajdują się 4 kolory różu, 2 pudry i aplikatory.

U dołu kuferka chowa się jeszcze jedna szufladka z 16 błyszczykami i 16 pomadkami do ust.
Całość wygląda na prawdę pięknie :)

Zamknięty kuferek jest niewielkich rozmiarów, poręczny i łatwo go schować do torebki.


Jego wymiary: 
Wysokość: 3,8 cm
Długość: 18 cm
Szerokość: 11 cm




Kolory cieni są bardzo praktyczne, nadające się do każdego makijażu. Są stonowane, nie ma żadnych jaskrawych czy połyskujących. Mają w sobie malutkie drobinki brokatu ale w bardzo małych ilościach co na powiekach wygląda bardziej efektownie. Nie wypróbowałam jeszcze wszystkich a raczej większość jeszcze nie była użyta ale z pewnością to nadrobię :) Dzięki tylu kolorom, uczę się łączenia odpowiednich barw,cieniowania i precyzji. Moim ulubionym połączeniem jak do tej pory jest pudrowa brzoskwinia z ciemnym brązem. Zauważyłam, że do moich oczu takie połączenie pasuje idealnie. Oczywiście łączyłam też niebieskie,zielone i różowe odcienie, wszystkie mi bardzo odpowiadają. 





Róże do policzków z początku używałam te z kuferka ale po wygraniu Różu z Bourjois używam tylko i wyłącznie tego :)
Odcienie dwóch pudrów użyłam może z 3 razy. Zostawiają delikatny kolor na twarzy a bardzo tego nie lubię. Jak ktoś jest opalony to na pewno mu przypasują takie kolorki. 




Błyszczyków i pomadek mam chyba całą gamę kolorystyczną. Jest nawet w ciemnym brązie :) 
Używałam już kilka i są to na prawdę piękne kolory. Niektóre są z drobinkami brokatu a inne bez żadnych połyskujących dodatków. Można mieszać kolorami, ja już to robiłam dlatego na niektórych widać kolor z innego błyszczyka :)



Aplikatory do różu,błyszczyków i cieni, które są załączone do zestawu nie używam bo mam swój zestaw pędzli Mery Macom


Zawartość Zestawu:

dwustronny aplikator
2 pędzelki 
16 kolorów pomadek do ust (16 x 0.6g) 
16 kolorów błyszczyków do ust (16 x 0.6g) 
48 kolorów cieni do powiek (48 x 0.8g) 
4 kolory różu (4 x 4g) 

Nie wiem czemu nigdzie nie jest wspomniane o 2 pudrach,pędzelku do błyszczyków i do różu.Ale mniejsza z tym :) Pudrów łącznie jest 8g. 




Cały ten kuferek spełnił moje małe kosmetyczne marzenie :) Jest idealny dla początkujących jak i tych zaawansowanych wizażystek. 






Cena: Około 80 zł ( mi udało się kupić za 56 zł )

Zdjęcia nie oddają uroku tych wszystkich kolorów.



poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Odwrotny skutek Szamponu Timotei



Codzienna pielęgnacja moich długich włosów ogranicza się do szamponów z drogerii,odżywek i ochrony termo w sprayu. Nie nakładam żadnych masek, choć kiedyś robiłam to regularnie.Nie zażywam żadnych tabletek z krzemem i nie stosuje cudownych olejków domowej roboty czy też kupnych ampułek regenerujących.Pomimo tego, nie narzekam na kondycję moich włosów choć dużo ich tracę przy myciu i w ciągu dnia. 
Szamponów miałam już tyle, że nawet nie będę się z tym rozpisywać :) 








Szampon z tej serii mam po raz pierwszy, choć już nie raz sięgałam po inne z Timotei.
Tym razem kupiłam go ze względu na korzystną cenę. 
Jest on do włosów cienkich lub delikatnych, przynajmniej tak obiecuje producent ale czy faktycznie spełnia swój cel "Wymarzonej Objętości"










Od producenta: Szampon wzbogacony naturalnym ekstraktem z różowych grejpfrutów, pozwala na uzyskanie zachwycającej objętości i witalnego wyglądu Twoich włosów, zapewniając im naturalny zdrowy wygląd.








Opakowanie: Przeźroczysta,plastikowa buteleczka, mieści w sobie 400 ml szamponu. Etykietka bardzo ładna jednak skusił mnie napis z wymarzoną objętością dlatego go wybrałam. Prócz ceny oczywiście :) 
Buteleczka podobno jest przyjazna środowisku i można ją w pełni recyklingować gdyż jest wykonana z 7% mniej plastiku.Otwarcie jest wygodne w użyciu,wystarczy nacisnąć i otwiera się dzióbek, jednak w podróży nie jest to korzystne rozwiązanie.



















Zapach: Szampon jest z wyciągu różowego grejpfruta więc pewnie tym pachnie. Zapach jest taki klasyczny dla szamponów ale bardzo przyjemny. Nie wyróżnia się niczym konkretnym więc myślę, że każdemu by przypasował.




Konsystencja: Żelowa,bardziej rzadka, coś na zasadzie mało zastygniętej galaretki. Kolor ma blado różowy.














Działanie: I tu zaczynają się schody... Producent wyraźnie określił do jakich włosów przeznaczony jest szampon. Moje włosy są cienkie ale nie narzekam na ich brak :) Ale to nie wyklucza tego, że szampon powinien mi zwiększyć objętość tych włosów a tymczasem robi zupełnie odwrotny skutek. Po pierwszym umyciu włosów tym szamponem, zastanawiałam się czy w ogóle są one umyte bo oprócz ładnego zapachu nie zrobiły nic szczególnego. Włosy miałam oklapnięte a nawet w niektórych miejscach rozdzielone jakbym ich dwa dni nie myła. Wkurzyłam się i powiedziałam sobie, że więcej tego szamponu nie tknę. Jednak jestem osobą wyrozumiałą i na następny dzień dałam kolejną szansę na efekt "objętości". Było już znacznie lepiej niż za pierwszym razem, moje włosy wyglądały na umyte! I na tym koniec.. zero objętości, wyglądały jakbym cały dzień nosiła czapkę na głowie. Nie wiem właściwie co ten szampon miał uzyskać, może to tylko moje włosy mu nie podeszły albo faktycznie jest do włosów cienkich bo cienkie nadal pozostaną, o ile nie jeszcze cieńsze. Używam go nadal, chyba tylko ze względu na zapach i to, że moje włosy są po nim tak cienkie, że łatwo mi je prostować.Podczas mycia fajnie się pieni, ale nie zapomnijcie o odżywce bo rozczesanie włosów po tym szamponie graniczy z cudem, chyba że macie ich za dużo i chcecie się trochę pozbyć. Podobno szampon należy do tych naturalnych i ma 0% Parabenów. Przyznam, że rzadko kiedy zwracam uwagę na skład szamponów chociaż jak kiedyś przeczytałam o składniku, który występuje w niektórych szamponach i jest tym samym składnikiem,którego dodaje się do płynów czyszczących podłogi to się na prawdę przeraziłam. Ale na szczęście nie trafiłam jeszcze na taki składnik chyba, że przeoczyłam. 







Cena: około 7 zł ( w Biedronce )



Używałyście tej serii ? Co o nim myślicie?

niedziela, 25 sierpnia 2013

Żel Miodem i Mlekiem Płynący



Ależ się uwzięłam na te żele pod prysznic i to przy użytku w wannie :) Mydełka w kostce stały się dla mnie zbyt pospolite choć jeszcze ich całkiem nie wykluczyłam. Jestem maniaczką kremowych żelów, te żelowe mi nie podchodzą, są zimne i nie przyjemne. Ten z Palmolive kupiłam w Biedronce. Ostatnio asortyment żeli bardzo się powiększył a ceny są dużo niższe niż w innych sklepach. 




























Od producenta: Kremowy żel pod prysznic Palmolive wzbogacony składnikami w 100% maturalnego pochodzenia: ekstraktem z miodu i aloesu, a także kompleksem witamin.Testowany dermatologicznie.Mleko i Miód sprawia, że skóra staje się miękka i gładka. Usuwa złuszczony naskórek i działa oczyszczająco.










Opakowanie: Plastikowa,biała buteleczka 250 ml z żółtymi elementami.Bardzo poręczna i wygodna w użyciu. Szczelnie zamykana na zatrzask, aż czasami idzie paznokcie połamać :)








Zapach: Uwielbiam podczas kąpieli tak przyjemne zapachy jak mleka i miodu. Niezwykle relaksują,odprężają i dają uczucie świeżości i komfortu. Zapach nie należy do mdlących jakby się to mogło wydawać po wymieszaniu mleka z miodem. Skóra na długo wchłania ten delikatny zapach.



Działanie: Ciało po nim jest wygładzone,nawilżone i pachnące. To są najważniejsze zalety kremowych żeli pod prysznic. Te o konsystencji żelu nie dają takich efektów, a do tego są chłodne i czuje po nich jak cała się lepie. Piękny zapach towarzyszy przy kąpieli jak i po. Łatwo się spłukuje, jak już pisałam używam go wyłącznie w wannie więc jeszcze większy plus za to, że nie zostaje nic tłustego ani lepiącego na moim ciele po kąpieli. Jego wydajność oceniam na +4, wiadomo, że w wannie idzie więcej produktu niż pod prysznicem ale mimo wszystko starcza na dłuższy czas. Jeśli również lubicie miękkie i pachnące ciało, to warto sięgnąć po ten żel :) A jeżeli ten zapach Wam nie odpowiada, to są też w innych wariantach tj. Oliwkowe,Migdałowe,Kokosowe,Proteiny z Mleka,Czarna Orchidea, Passiflora. Ja z pewnością sięgnę po kolejne zapachy tym bardziej, że ten jest już na wykończeniu :) 










Cena: Około 5 zł (w Biedronce)



Jakie są Wasze ulubieńce wśród żeli ?